W
końcu chodzący mi od kilku lat po głowie pomysł zrealizował
się:) to znaczy ja go zrealizowałam, oczywiście nie sama. Takich
rzeczy nie powinno się robić samemu. Cała przyjemność budowania
pieca polega na robieniu tego z kimś...
Zresztą
przedsięwzięcie było dużo większe, najpierw pytanie gdzie?
miejsce udostępniła Przyjaciółka:) dziękuję Ci bardzo Ludka!
pierwsza powstała wylewka pod wiatę, tu dziękuję Piotrkowi
Glińskiemu, potem wiata, piękna drewniana wiata!Tu podziękowania
dla Wojtka Walczaka:) Następnie wylewka pod piec, tu robota wspólna
moja i Marcina:) No i zaczęło się... piec - wisienka na torcie!
Kilka tygodni budowania, rozbierania, budowania rozbierania, w końcu
zbudowałyśmy i już nie rozbierałyśmy, no właśnie, w procesie
budowy pieca była cały czas obecna Emilia Musiał :) ,budowałyśmy
razem, dźwigałyśmy betonowe bloczki i cegły szamotowe ale czego
się nie robi dla pieca:) Wokół wspierało nas wiele osób, bez
tego wsparcia było by nam ciężko....Piec powstał i już nie
mogłyśmy się doczekać pierwszego wypału...odbył się 2
listopada!
I
tu znów wsparcie Marcina w rąbaniu drewna, wypale, ach ❤.
Wypał trwał 6 godzin, osiągnęliśmy temperaturę 1315 stopni,
szkliwa się zeszkliły, stożki położyły....pierwsze efekty są,
teraz przed nami eksperymentowanie, badanie, sprawdzanie! co tu dużo
mówić, własny piec to szczęście:) jeszcze raz dziękuję
Ludka
Gałkiewicz, Marcin, Emi, Michał Gałkiewicz, Michał Dondzik ,
Marwika, Grześ Ośrodka, Dominika Wlazło, Wojtek, Piotrek, Pan
Czesław... a tutaj fotorelacja z budowy i pierwszego wypału, nie
wszystkie zdjęcia są extra ale nie to było najważniejsze:)
Klaudia Gawin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz